piątek, 19 kwietnia 2013

Day 2

To była dziewczynka.
Zakrwawiony strój.
Jest w szoku, nie odezwała się ani słowem.
W pobliskim sklepie znalazłem jakieś rzeczy do zjedzenia.
Fasolka w puszce, jakieś suchary, batoniki.
Dałem jej jeść- nie chciała.
Wziąłem miskę, nakarmiłem ją.
Nie protestowała.
Muszę znaleźć jakieś inne schronienie dla nas.
Tam gdzie będzie cieplej.
Znowu słychać huki.
Krzyki żołnierzy niosły się po peronie metra.
Dziewczynka schowała się za mną. Znów płakała.
Zatkałem jej usta rękawem- jeszcze by nas usłyszeli.
Kolejne kroki w tunelu-wiele kroków.
Żołnierze, czemu akurat tędy ?!
Trzeba znikać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz